4 z 5: Dorwę cię następnym razem, Lake Ontario
Zacząłem pracować dla Great Lakes Now w kwietniu. W tym czasie byłem na dwóch z pięciu Wielkich Jezior, które miałem za zadanie pokryć.
Nie jest to świetny rekord.
Dorastałem w Singapurze, wyspie między Oceanem Indyjskim a Morzem Południowochińskim. Kocham ocean, kocham słoną wodę i byłem głęboko sceptyczny co do tego, jak interesujące mogą być Wielkie Jeziora w kontraście z ogromem głębokiego błękitu.
Zakochanie się wymaga czasu. Trzeba kogoś poznać, nauczyć się kogoś. Myślę, że zajęło mi to do tego lata, kiedy podwoiłem liczbę Wielkich Jezior, których doświadczyłem, aby uświadomić sobie, że kocham jeziora tak bardzo, jak wciąż kocham morze.
Część I: Jezioro Michigan
To nie był pierwszy raz, kiedy byłem nad jeziorem Michigan. To było z powrotem w 2013 roku, trochę po tym, jak na stałe przeniosłem się do Stanów.
Ale w sierpniu 2017 roku odwiedziłem przyjaciela z Hart, Michigan, który zabrał mnie do Silver Lake Sand Dunes, gdzie przewracaliśmy się na gorącym piasku i robiliśmy z siebie absolutnych głupców ku naszej własnej wielkiej radości.
Zabrała mnie do niektórych ze swoich ulubionych ukrytych miejsc, miejsc, które znalazła dorastając, badając okolicę, z których jedno znajdowało się w Cedar Point County Park.
Wyglądało to jak idealna plaża, z wszystkim w odcieniach pastelowo-białego piasku, który wyglądał jak zamsz i błękitne niebo. Wody były niebiesko-zielone, co było niewiarygodnie łatwe dla oczu.
Zobaczyłem kobietę, owiniętą w koc, siedzącą na krawędzi drewnianego mostu, po prostu obserwującą wody. Szybko pstryknąłem zdjęcie. Jej twarzy nie było na zdjęciu. Kobieta mogła być każdym z nas, cieszących się przyjemną bryzą i słodkim letnim dniem. Czułem się jak doskonałe uchwycenie pięknej chwili.
Wtedy spędziłem następne kilka godzin dostając gówno od mojego przyjaciela za zrobienie zdjęcia kogoś bez ich wiedzy.
To było tak warte tego i nadal nie czuję się winny. Więc tam.
Lake Michigan z Cedar Point County Park. Photo by Natasha Blakely.
Część II: Lake Superior
Moje doświadczenia z jeziorem Michigan były najwyraźniej zbyt oswojone.
Kolejnym jeziorem, które sprawdziłem z mojej listy, było jezioro Superior, również w 2017 roku. Nie poszedłem na plażę i obserwowałem go z daleka jak opuszczony nieodwzajemniony wielbiciel.
Pojechałem do Marquette i skoczyłem z Czarnych Skał prosto do jasnych, czystych wód.
Co za pęd. Nie zrobiłam żadnych zdjęć, ponieważ, cóż, patrz: skok do jeziora. Telefon został w samochodzie, a ja po prostu pozostałem w tym momencie.
To było mroźne zimno (zgodnie z oczekiwaniami) i, biorąc pod uwagę rozległość i różnorodność jeziora Superior, tylko jeden mały ułamek całego doświadczenia jeziora Superior. To tylko oznacza, że będę musiał tam wrócić.
Część III: Jezioro Erie
Przy tej przygodzie sprawdziłem wiele pierwszych razów. Pochodzę z bardzo miejskiej rodziny. Nie było żadnych wycieczek na ryby ani kempingów z moimi rodzicami.
Czas spędzony na świeżym powietrzu oznaczał zabranie mnie na pobliski plac zabaw lub na darmowe koncerty jazzowe w parku w weekendy.
Więc podczas tygodniowego kursu dla reporterów Instytutu Dziennikarstwa i Zasobów Naturalnych na temat jakości wody pod koniec czerwca, nie tylko po raz pierwszy zobaczyłem jezioro Erie, ale także popłynąłem łodzią czarterową po jeziorze Erie, spróbowałem łowić ryby i ugotowałem trochę walleye, które sam złowiłem, zamiast kupować łososia ze sklepu.
Gdy jestem zdenerwowany, nie panikuję w danej chwili. Zamiast tego bardzo skupiam się na zadaniach, które sobie wyznaczyłem lub które ktoś inny mi wyznaczył. Kapitan łodzi zdecydował, że jestem dobrym pomocnikiem z powodu wspomnianego skupienia i natychmiastowego posłuszeństwa wszelkim poleceniom, które mi wydawał.
„Złap to.”
„Zmień tę opaskę.”
„Ustaw następną wędkę.”
„Chodź tutaj, przytrzymaj to dla mnie.”
„Tutaj, zwiń to.”
„Otwórz ten pojemnik dla mnie.”
„Przesuń to.”
Nie zastanawiałem się, po prostu to zrobiłem, a na koniec mieliśmy ładne wiadro z dziewięcioma walleyami.
To prawdopodobnie nie zapoczątkuje jakiejś nowej tradycji weekendowych wypadów na ryby z moim tatą, ale włożyłem moją część połowu do zamrażarki i ugotowałem trochę dla moich rodziców, kiedy przyjechali w odwiedziny kilka miesięcy później. Uwielbiali to.
Wyciąg walleye z jeziora Erie z wyprawy wędkarskiej Instytutu Dziennikarstwa i Zasobów Naturalnych na rzecz jakości wody. Zdjęcie autorstwa Dave’a Spratta.
Część IV: Jezioro Huron
Pod koniec września odwiedziła mnie przyjaciółka z Singapuru. Brała udział w weselu w Dallas, w Teksasie, i przyjechała do Detroit na kilka dni, żeby się rozerwać. Jej cel: sprawdzić tak wiele amerykańskich doświadczeń, jak to możliwe w ciągu trzech dni.
Wziąłem kilka godzin curating staranną listę. Rzeczy takie jak Tex-Mex, barbeque i IHOP zostały załatwione w Dallas. (W końcu zabrałem ją na kiepską chińszczyznę w Panda Express, do historycznego Lafayette Coney Island w Detroit i na zbieranie jabłek w cydrowni, między innymi.
I oczywiście nie mogłem pozwolić jej odwiedzić stanu Wielkich Jezior bez zobaczenia Wielkiego Jeziora.
Pojechaliśmy do Bay City State Park. W połowie drogi zaczął lać deszcz. Niefortunnie, ale kontynuowaliśmy jazdę w każdym razie, wyobrażając sobie, że możemy przynajmniej rzucić okiem na jezioro przed udaniem się do Frankenmuth, aby zobaczyć Bronner’s Christmas Wonderland.
Na szczęście dla nas, deszcz złagodniał do ledwo-trzecich mżawek, kiedy tam dotarliśmy. Zaparkowaliśmy, udaliśmy się na plażę i po prostu patrzyliśmy na fale przez około 15 minut. To było wspaniałe. Horyzont wydawał się ciągnąć w nieskończoność.
Nie byłem pewien, czy jestem legalnie zaparkowany, więc nie zostaliśmy dłużej niż to.
I to było to – cztery w dół, jeden do zrobienia.
Bay City State Park. Photo by Natasha Blakely.
Od tego czasu, pracując tutaj, dowiedziałem się o wiele więcej o jeziorach. Piszę i redaguję historie o polityce, nauce, ekonomii i kulturze z nimi związanej. Pomagam w produkcji naszego comiesięcznego programu telewizyjnego i jego zawartości cyfrowej, gdzie pomagamy doświadczyć jezior na nowe sposoby, z ludźmi, których jeszcze nie znasz. Słyszę propozycje od PR-owców, pisarzy i naukowców na temat tego, co jest ważne dla jezior.
Żaden z nich się nie myli. Każdy z nas wnosi do naszej pracy swój własny punkt widzenia i swoje własne plany, a to dotyczy również Wielkich Jezior.
Dla mnie, chodzi o dostarczenie Wam, naszym odbiorcom, wszystkich wiadomości i informacji o nich, jakie tylko możemy. Moje własne ograniczone, choć rosnące, doświadczenia pomagają mi w tym, i wiem, że zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, będę miał jeszcze wiele do nauczenia się i podzielenia się.
Oh, i będę cię następnego lata, Lake Ontario.
Featured image: Wędkowanie na jeziorze Erie. Zdjęcie autorstwa Johna Fleshera.