Apple Pear Galette with Hazelnut Frangipane

Jest coś szczególnego w świetle i powietrzu o tej porze roku. Dni są nadal dość długie i jasne, powietrze jest rześkie, a temperatury wreszcie spadają do komfortowego zakresu (dla mnie to gdzieś pomiędzy 17-22°C). Zdałam sobie sprawę, że miesiąc moich urodzin (wrzesień) jest tak naprawdę moim ulubionym miesiącem! I być może również maj, więc tuż przed i tuż po lecie.

Liv zaprosiła mnie do bycia nauczycielem gościnnym na warsztatach jeden na jeden w zeszłym tygodniu. Zgodziłam się, oczywiście, i po trzygodzinnej jeździe samochodem dotarliśmy do najbardziej oszałamiającego miejsca, wyspy zwanej Skaftö w Bohuslän – na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Zawsze chciałem odwiedzić ten rejon, ale nigdy nie udało mi się tam dotrzeć. Właściwie jest wiele miejsc, które chciałabym odwiedzić w Szwecji, uświadamia mi to, że potrzebujemy więcej wycieczek w naszym życiu. A ja potrzebuję prawa jazdy. hehe.

Dzień wcześniej zdecydowałam, co zrobię na warsztatach, jak zawsze. Bardzo stresujące! Chciałabym nie być taka, ale to część mojego procesu, jak sądzę. To tak, jakby mój mózg nie pracował do ostatniej chwili i zawsze tak było. Na szczęście Liv to rozumie, bo myślę, że ma podobny proces.

Miałyśmy najsłodszego gościa, o jakiego można prosić, Linę, i to była taka przyjemność spędzić czas z nią i Liv przez jeden dzień. Chciałabym dołączyć do nich na cały tydzień, chociaż prawdopodobnie zostałabym w domu na spływ kajakowy (mam to coś z przebywaniem na wodzie)… Chociaż wyglądało na to, że mieli niesamowity czas!

Podczas mojego dnia gościnnego nauczania rozmawialiśmy dużo o ustawieniach aparatu, ćwiczyliśmy fotografowanie ruchu, jak przesiewanie mąki. Myślę, że trochę za bardzo nam się to podobało, ale zdjęcia Liny wyszły niesamowite, więc było warto. Robiliśmy zarówno jasne, jak i ciemne zdjęcia. Zrobiliśmy gnocchi Liv (które jest niesamowite, btw), płyny, ostrygi i o wiele za dużo zdjęć tego galette.

A więc, to galette! Jabłka i gruszki tak cudownie do siebie pasują, szczególnie z dodatkiem pomarańczy i orzechów laskowych. Wiem, że frangipane powinno mieć w sobie migdały, ale po prostu nie wiedziałam, jak inaczej to nazwać… Orzech laskowy… pasta? Krem? Frangipane z orzechów laskowych brzmi dla mnie lepiej. Bez względu na to, jak zdecydujesz się to nazwać… musisz spróbować tej wspaniałej, cudownej rzeczy.

.