Dlaczego milenialsi są źli w dorosłości

Milenialsi ostatnio bardzo narzekają na „dorosłość”. Termin ten zyskał popularność w sieci i zaczął wchodzić do codziennego słownictwa.

W skrócie, dorosłość to koncepcja wypełniania obowiązków, których oczekuje się od dorosłych, od utrzymywania domu w czystości do utrzymywania pracy i płacenia rachunków.

Nowocześni Millennialsi, w przeważającej części, postrzegają dorosłość jako serię działań, w przeciwieństwie do stanu bycia. Dorosłość staje się zatem czasownikiem.

Podsumowuje on – bardziej precyzyjnie – uczucie wchodzenia i wychodzenia z dorosłych zachowań, których Millennials zazwyczaj doświadczają. Po zakończeniu prania i zakończeniu obowiązków, możesz zdecydować się pominąć gotowanie i wybrać fast food. To nie jest dorosła decyzja.

Dlaczego Millenialsi mają tak trudny okres przechodzenia w dorosłość, że uczynili z dorosłości działanie, a nie wiek, który się osiąga?

Faktem jest, że ostatnia dekada nie była dla nas łatwa. Jesteśmy więc po prostu mniej przygotowani do podjęcia pewnych kluczowych kroków.

Jesteśmy bardziej zależni od naszych rodziców.

Millenialsi mają trudności z oddzieleniem się od swoich rodziców. W 2015 roku prawie 40 procent Millennialsów wciąż mieszkało w domu mamy i taty. Po prostu nie wyprowadzamy się z domu zbyt szybko.

Zostajemy w domach naszego dzieciństwa i nadal pozwalamy mamie przygotowywać nam obiady. Po prostu dobrze nam się żyje pod czujnym okiem naszych rodziców i polegamy na wygodach domu.

I nawet jeśli się wyprowadzimy, niekoniecznie odcinamy sznurek finansowy. Czterdzieści procent milenialsów zgłasza, że również dostaje pieniądze od swoich rodziców.

Wyraźnie widać, że mama i tata mają tendencję do pokrywania niektórych naszych rachunków znacznie powyżej wieku, w którym poprzednie pokolenia zaczęłyby żyć niezależnie.

Jesteśmy pełni ekonomicznego niepokoju.

Jest powód, dla którego nasi rodzice pokrywają nasze rachunki: Jesteśmy głęboko zaniepokojeni o nasze finanse, o wiele bardziej niż poprzednie pokolenia.

I to nas powstrzymuje.

Millennials zajęło im trochę czasu, aby zbliżyć się do posiadania domu, obniżając wskaźniki do najniższych od 1965 roku. Dzieje się tak dlatego, że koszt wydaje się zbyt wygórowany dla Millennialsów: Nigdy nie oszczędzaliśmy wystarczająco dużo.

Na dodatek, większość Millennials z dyplomem college’u odejdzie z jakimś długiem studenckim, i prawdopodobnie będzie to dużo więcej niż poprzednie pokolenia miały.

W wielu przypadkach Millennials muszą wybierać między spłatą tych długów kredytów studenckich a oszczędzaniem na emeryturę, przez co jeszcze trudniej jest wykonać standardowe zadanie dorosłych, jakim jest budowanie konta emerytalnego.

Odkładamy na później poważne związki.

Postęp w nauce i większa liczba kobiet pracujących nad swoją karierą spowodowały, że Milenialsi odkładają małżeństwo i reprodukcję na późniejszy czas.

Sama decyzja jest często praktyczna. Więcej Millennials idą do szkoły średniej i zaczynają poważne kariery, które nie mają miejsca na poważny związek. Oznacza to, że coś, co w przypadku naszych rodziców wydarzyłoby się w połowie ich dwudziestego roku życia, dzieje się z nami w późnych latach dwudziestych lub nawet wczesnych latach trzydziestych.

Zatrzymanie naszych związków może zapewnić nam większe bezpieczeństwo ekonomiczne w krótkiej perspektywie, ale także opóźnia ważne wydarzenia życiowe (takie jak ślub). To sprawia, że Millennialsi czują, że wciąż brakuje im czegoś, co czyni ich prawdziwymi dorosłymi.

Walka o realizację zadań związanych z dorosłością nie zniknie w najbliższym czasie. Millenialsi muszą czuć się gotowi do podjęcia kolejnych kroków w swoim życiu, ale w klimacie niepewności ekonomicznej i powszechnych wstrząsów politycznych, nie będą się do tego spieszyć w najbliższym czasie.

.