Reddit – Wiedźmin – Alghouls: Kill me basically instantly, need help
So, just found my first set of Alghouls. Ja mam 4 poziom, oni mają 5 poziom. Jest ich dwóch. Używam Axii (która wydaje się robić bardzo mało… ogłusza je na około 1 sekundę przy skoncentrowanym na znaku buildzie), aby zmusić je do odłożenia kolców po tym, jak ogłuszenie minie (aka, jeśli mają kolce na wierzchu, gdy są ogłuszone, NIE MOŻESZ ich uderzyć podczas ogłuszenia bez bycia dotkniętym przez kolce). Są super szybkie i mogą szarżować na odległość około dwa razy większą niż ja mogę się turlać (aka, ucieczka przed nimi jest w 100% bezcelowa). Biegają szybciej niż ja. I strzelają do mnie 4 razy. Bez żartów. I to na poziomie trudności Sword and Story. Nie mogę uniknąć ich obu, atakując jednego z nich, gdy Axii ma opuszczone kolce (co trwa około 2 sekund, zanim znów je podniesie), i chociaż mogę rozpocząć walkę z oboma z połową zdrowia (dzięki eksplozji bomby Smoczego Snu, czy jak to się tam nazywa), to wracają do pełnego zdrowia niemal natychmiast, dzięki ich regeneracji, a ponieważ używam Axii, by pozwolić sobie na kilka ciosów, nie mam jej, by zatrzymać ich regenerację. Poza tym, i tak nie byłbym w stanie zatrzymać obu ich regenów.
Do tego momentu, ta gra była dla mnie wyzwaniem. Nie jestem dobry w tym stylu gry, ale nie znalazłem jeszcze niczego, co powodowałoby niemal natychmiastową śmierć jak ta. Jeszcze nie zginąłem od niczego. Z łatwością zabiłem specjalnego noonwraitha i gryphona. Zabiłem 8 dzikich psów w tym samym czasie, 7 wilków w tym samym czasie, 2 niedźwiedzie w tym samym czasie, 5 ghuli w tym samym czasie, 5 topielców w tym samym czasie, itd. Wszystkie te walki były wymagające, ale były całkowicie do zrobienia. W tej walce jestem martwy prawie natychmiast, ledwo mogę wykonać więcej niż kilka ataków, to jest po prostu szalone. Mam wrażenie, że poziom trudności spadł z 6 lub 7 na 10 (dla trudnych walk) do 1 miliarda na 10. Po prostu nie rozumiem, jak mam unikać dwóch stworzeń, które poruszają się szybciej niż ja, a jednocześnie atakować je tylko po użyciu mojego znaku, aby uczynić je atakowalnymi (aka, nie używając mojego znaku, aby je uszkodzić, cc ich, itp). Zasadniczo, musisz walczyć z nimi z jedną ręką (twoimi znakami) związaną za plecami.
Więc tak, czuję, że MUSI mi brakować czegoś kluczowego w procesie walki z nimi. Próbowałem bomb Samum (tych oślepiających, pewnie źle to napisałem), ale te wydają się robić z nimi wszystko do dupy. Ingi nie robi wystarczająco dużo, abym używał go wyłącznie do zabijania ich. Quen nie pojawia się na tyle często, by powstrzymać ich przed mordowaniem mnie. Yardin (znowu, prawdopodobnie źle się wyraziłem) jest tak małym obszarem, że wchodzą i wychodzą z niego niemal natychmiast, nie spowalnia ich ani trochę. Po prostu skończyły mi się pomysły. Każda pomoc będzie bardzo doceniona.