Właściciele strony z ogłoszeniami seksualnymi Backpage.com postawieni w stan oskarżenia

Ogłoszenie Backpage
Image caption Backpage pobierał opłaty za ogłoszenia w sekcjach dla dorosłych, ale nie w większości innych części serwisu

Władze USA postawiły zarzuty dwóm założycielom Backpage.com, strony internetowej, na której zamieszczano ogłoszenia seksualne, a także pięciu innym osobom zatrudnionym w firmie.

Oskarżenia obejmują ułatwianie prostytucji i pranie brudnych pieniędzy.

Prawnicy przejęli już kontrolę nad różnymi międzynarodowymi stronami Backpage w zeszłym tygodniu.

Prawnik jednego ze współzałożycieli powiedział, że oskarżenia są „bezpodstawne”, a przejęcie witryny jest „masowym atakiem” na prawa dotyczące wolności słowa.

Spółka z siedzibą w Dallas wcześniej zamknęła sekcję dla dorosłych w swojej amerykańskiej witrynie, ale krytycy twierdzili, że reklamy związane z seksem po prostu przeniosły się na inne strony.

Wydanie brytyjskie niosło dziesiątki reklam usług seksualnych w czasie jego zamknięcia, według Reutersa.

Dochodzenie przeprowadzone przez fundację filantropijną agencji informacyjnej sugerowało, że aż jeden na 20 odpowiednich wpisów na stronie Backpage.co.uk mógł dotyczyć ofiar niewolnictwa.

Szczegóły zarzutów zostały utajnione do poniedziałku przez sąd w Arizonie.

Dokumenty zawierają szczegóły dotyczące 17 domniemanych ofiar, które rzekomo padły ofiarą handlu ludźmi za pośrednictwem Backpage, z których najmłodsza miała 14 lat.

Niektóre z kobiet zostały podobno zamordowane.

„Zbyt długo Backpage.com istniał jako dominujący rynek nielegalnego seksu komercyjnego, miejsce, w którym handlarze seksem często reklamowali zarówno dzieci, jak i dorosłych” – powiedział w oświadczeniu prokurator generalny Jeff Sessions.

Jedna z organizacji charytatywnych stwierdziła, że zamknięcie strony tylko częściowo rozwiązało problem.

„Chociaż wysiłki zmierzające do zamknięcia stron takich jak Backpage są mile widziane, są one niewielką częścią szerszego, złożonego systemu wykorzystywania seksualnego działającego w Wielkiej Brytanii i poza nią”, powiedziała BBC Josephine Knowles, współdyrektor Beyond the Streets.

„Strategiczne podejście, które zajmuje się zapobieganiem popytowi i wsparciem dla tych, którzy chcą wyjść i znaleźć prawdziwe alternatywy, jest rozpaczliwie potrzebne dla długoterminowej zmiany.”

Nowe prawo

Władze kalifornijskie wcześniej próbowały zamknąć Backpage.com w 2016 roku, kiedy państwo ścigało dyrektora naczelnego firmy i dwóch byłych właścicieli nad twierdzeniami, że popełnili przestępstwa sutenerstwa i wygenerowali miliony dolarów poprzez hosting reklam handlu seksualnego.

Jednakże sprawa została oddalona na podstawie tego, że amerykańska ustawa Communications Decency Act mówiła, że wydawcy nie powinni być pociągani do odpowiedzialności za treści tworzone wyłącznie przez ich użytkowników.

Ale w zeszłym miesiącu Kongres uchwalił nową ustawę, Allow States and Victims to Fight Online Sex Trafficking Act (Fosta). Stanowi ona, że „strony internetowe, które ułatwiają handlarzom reklamowanie sprzedaży nielegalnych aktów seksualnych” nie powinny być już objęte taką samą ochroną.

Backpage.com
Image caption Backpage zawierał reklamy wynajmu pokoi i towarów używanych oprócz postów związanych z seksem

Doniesiono, że prezydent Trump podpisze zatwierdzoną przez Senat wersję ustawy w tym tygodniu.

Niektóre witryny podjęły już środki zaradcze. Craigslist zamknął swoją sekcję randkową „personals” w zeszłym miesiącu po doniesieniach, że zawierała ona kilka ogłoszeń dla prostytutek.

Reddit ma również zamknięte jego escorts forum wiadomości. A Cityvibe i Nightshift całkowicie zrezygnowały ze swoich usług online.

Obrońcy praw cyfrowych wyrazili jednak zaniepokojenie, sugerując, że nowe prawo „utrudni wolność słowa w Internecie”.

Prostytutki wyraziły również obawy, że strony takie jak Backpage stanowiły dla nich bezpieczniejszą alternatywę w stosunku do poszukiwania klientów na ulicy.

Nadużycia wobec dzieci

Śledztwo Senatu twierdziło w 2017 r., że Backpage.com „świadomie ukrył dowody przestępczości”, używając oprogramowania do identyfikacji słów i zwrotów w złożonych ogłoszeniach, które były związane z nadużyciami wobec dzieci.

Raczej niż barring użytkowników, którzy złożyli reklamy, twierdzono, że zostały one dopuszczone do ponownego złożenia postów z usuniętymi zastrzeżonymi terms.

Strona broniła się w tym czasie, mówiąc, że spędził „tysiące godzin i miliony dolarów”, aby pomóc policji uporać się z problemem, i twierdził, że jego wysiłki pomogły uratować handlowane dzieci i doprowadziły do aresztowania ich sutenerów.

W tym samym roku w witrynie pojawiły się kolejne kontrowersje, gdy dziennik „Washington Post” doniósł, że jeden z kontrahentów Backpage próbował zwabić ogłoszenia związane z seksem z konkurencyjnych witryn na Filipinach, oferując jako zachętę bezpłatne zamieszczanie ogłoszeń.

Backpage zaprzeczył, jakoby świadomie ułatwiał handel ludźmi na tle seksualnym.